Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2019
ROZDZIAŁ 52 Keva tak zacisnęła palce wokół dłoni Eliasa, aby móc jednocześnie wyczuwać jego puls szalejący pod skórą – przez większość czasu miał raczej regularny rytm, w pewnym momencie coś się jednak zmieniło. Zanim dziewczyna zdążyła zareagować, Elias obrócił głowę w jej stronę i na nią spojrzał. Tyle że to nie był już Elias. Na środku tęczówki, tam gdzie znajdowała się źrenica, Keva dostrzegła dziwny blask, jakby oczy chłopaka nagle otrzymały kocią cechę i mogły odbijać światło – to był ten sam rodzaj zielonego błysku, tyle że za tym zdawało się czaić coś jeszcze. - Elias? Chłopak nie odpowiedział. Puścił jej dłoń i wstał, dziwnie chwiejąc się na nogach, jakby dopiero poznawał swoją wagę. Przypominał nieco kukiełkę na sznurkach, poruszał się w dokładnie ten sam sztywny sposób, jego ruchom brakowało płynności. Młodzieniec odwrócił się i przekręcił głowę spoglądając na wyjście, skąd dochodziły do nich dźwięki bitki – Keva wiedziała, że przybyli również upadli i wraz z a
ROZDZIAŁ 51 Elias oddychał głęboko i rytmicznie, powoli zapadając się w transie. Oddalając się od swojego ciała nie przestawał wołać, mając nadzieję, że ktoś w końcu odpowie na jego wezwanie. Wciąż czuł twardą podłogę, na której siedział i palce Kevy zaciskające się na jego dłoni, wszystkie te doznania stały się jednak nikłe i ledwo zauważalne, liczył się tylko ten dziwny stan, w jakim się znalazł. Nie przestawał płynąć, płynąć, płynąć, wszystko dookoła stało się mętne i dziwnie ciężkie, zupełnie jakby powietrze zaczęło ważyć znacznie więcej niż wcześniej, naciskając na barki. Eliasowi znany był ten stan – bywał w nim już niejednokrotnie. Tym razem nieco się jednak różnił. Ktoś ciągnął go ku sobie. Ciotka Sophie przez lata skupiała się na nauce magii związanej z lustrami – uczyła go ich niuansów i wszystkich możliwości, starała się go zaznajomić ze stanem wieszczenia, kiedy oderwany od ciała może przyjrzeć się czasowi, trochę niczym sam Bóg. Wcześniej nie miał pojęcia, dl
ROZDZIAŁ 50 Nastało lato. W chwili kiedy przekroczył próg łuku, świat zawirował mu przed oczyma, przez co Elias przez chwilę myślał, że upadnie; zaraz jednak odzyskał równowagę i w tym samym momencie zdał sobie sprawę, że czuje świeże, lekko lepiące się powietrze, tak inne od tego, którym oddychał przez ostatnie dni. Rozejrzał się po opuszczonym pomieszczeniu, mając wrażenie, że nawet grawitacja jest tu inna. Musiał znajdować się w dawnej recepcji, widział starą, popękaną ladę, kratę i ściany odłażące z tynku. W powietrzu unosił się zapach kurzu i czegoś bardziej kwaśnego, prawdopodobnie pleśni. - Chyba przegapiliśmy swoje urodziny – powiedział Damon, wyglądając przez drzwi. Choć w środku było chłodno, na zewnątrz lał się żar. Elias podszedł do brata. - Mam nadzieję, że tylko jedne. - Na pewno. Nie przebywaliśmy w Piekle wystarczająco długo, aby minęły nam dekady. Młodszy bliźniak kiwnął głową. Mieli po dwadzieścia lat. - Jak myślisz, Rod się obudził? – Zapytał go