KSIĘGA CZWARTA: TOPIEL

ROZDZIAŁ 18

Nadszedł upalny czerwiec, wszyscy kiedy tylko mogli kryli się w cieniach, pili mrożone herbaty i ogólnie starali się nie wychodzić z klimatyzowanych pomieszczeń. Gorąco zdawało się jednak nie wpływać na Eliasa – mimo włosów lepiących się do skroni i karku wyglądał niezwykle żywo, a jego skóra nabrała lekko różowego odcienia, dzięki czemu nie zdawał się być wiecznie chory. Słońce mu służyło. Wyglądał niezwykle chłopięco w bojówkach i koszulce opinającą siedemnastoletnie ciało – w ostatnich miesiącach przybrał na wadzie i nie przypominał już tamtego chudzielca. Mógłby podobać się dziewczętom, gdyby te nie uważały go za dziwaka.
Siedział na trybunach i przyglądał się bratu. Damon uprawiał obecnie baseball, ale Elias przewidywał, że nie wytrwa w nim do końca lata. Miał w nim zbyt mało do roboty, częściej siedział na ławce niż działał.
Przychodził z nim na każde treningi – miał je pod koniec zajęć. Damon szedł na boisko, a Elias rozsiadał się na trybunach, nawet gdy słońce nie dawało spokoju. Czasem wyciągał karty i w spokoju wieszczył, zwykle jednak oddawał się lekturze – ostatnio znowu spróbował czytać książki należące do brata i nawet zaczęły mu się podobać.
Nagle podeszły do niego Claudia i Susan, obie w letnich sukienkach, odsłaniających nogi i ramiona. Elias spodziewał się, że miną go i usiądą gdzieś bardziej z przodu, aby mieć lepszy widok na Damona wywijającego kijem – większość dziewczyn wciąż lubiła na niego patrzeć, choć było już powszechnie wiadomo, że chłopak jest gejem. Claudia i Susan usiadły jednak obok Eliasa, uśmiechając się przyjaźnie.
- Co czytasz? – zapytała Sus, zgarniając włosy i poprawiając kok.
Chłopak pokazał jej okładkę, aby sama mogła przeczytać tytuł.
- Aghata Christie! – Zawołała Claudia. – Zaczytywałam się w nią, kiedy byłam młodsza. I co, podoba ci się?
Elias powoli kiwnął głową.
Dziewczyna wyjęła mu książkę z dłoni i nieśpiesznie ją przekartkowała. Elias zerknął w stronę boiska – Damon patrzył na nich i głośno się śmiał, nawet tutaj było go słychać. Młodszy bliźniak miał ochotę pokazać mu środkowy palec.
Odebrał tom i zamknął go, zakładając kciukiem.
- Organizujemy imprezę u mnie – powiedziała Susan i Elias zrozumiał, dlaczego się przysiadły.
- Przekażę.
- Oczywiście jesteście zaproszeni obaj. Oczywiście jeśli chcesz.
Elias spojrzał na nią uważnie, zastanawiając się, czy mówi to szczerze, czy po prostu przewiduje, że Damon będzie chciał go zabrać ze sobą. Jako że młodzieniec pił właściwie tylko w Andrzejki, zawsze pełnił rolę kierowcy i strażnika, aby jego pijany brat nie narobił niczego głupiego. Oczywiście nie przeszkadzało mu to – w końcu po to ma się rodzeństwo, aby wyciągało cię z kłopotów. 
Ponownie kiwnął głową, nie spuszczając wzroku z dziewczyny; oczywiście, że mówiła całkiem szczerze. Susan zaczerwieniła się, jak zawsze kiedy na nią patrzył – robiła to jeszcze w czasach, kiedy durzyła się w Damonie, dlatego Elias nic temu nie przypisywał.
- Dlaczego twój brat nie gra w futbol? – Zapytała w pewnym momencie Claudia, patrząc na boisko. – Ma do tego odpowiednią sylwetkę. No wiesz, jest taki  s z e r o k i.
Elias wzruszył ramionami.
- Może kiedyś zacznie.
- Czy twój brat nie potrafi w czymkolwiek wytrwać?
- Potrafi. Wciąż biega. No i rysuje.
Elias zaczął się zastanawiać, co takiego on robi – lubił czytać, oglądać filmy i seriale, ale nie potrafił powiedzieć, czy te wszystkie rzeczy zaliczają się do jego zainteresowań. Damon szybko się nudził, ale coś robił. Tymczasem u Eliasa jedyną wykonywaną czynnością pozostawało wróżenie. Jego myśli skupiały się na kartach, lustrach, dziewczynach w nich zaklętych, no i na odnalezieniu matki, choć w tej materii nie przesunął się ani odrobinę do przodu.
Nie miał jakichś specjalnych zainteresowań, którymi mógłby się pochwalić.
Wstał, nieświadomie strasząc tym samym dziewczyny, porwał swoją torbę kurierską i ruszył biegiem w stronę wyjścia z boiska. Damon przyłożył dłoń do czoła, starając się dojrzeć co jego brat wyczynia, Elias tylko pomachał mu ręką, w której wciąż trzymał książkę. Pośpiesznie schował ją do torby.
Przebiegł przez pusty korytarz, po drodze zatrzymał go nauczyciel historii, pytając, czy nie powinien być na zajęciach. Elias szybko pokręcił głową i ruszył dalej, do sekretariatu.
Wpadł do środka, strasząc kolejne kobiety.
- Chciałbym zapisać się na jakieś zajęcia dodatkowe.
- W czerwcu? – jedna z sekretarek uniosła pytająco brwi.
- Ja… nie. Miałem na myśli przyszły rok. Chciałbym się tylko dowiedzieć jakie są.
Kobieta wydrukowała mu kartkę z kółkami szkolnymi, od siłowni, po kółko strzeleckie. Jak na niewielką szkółkę mieszczącą się w zapomnianym miasteczku, ich ilość była zadziwiająca. Elias pośpiesznie przebiegł po nich wzrokiem i bez słowa wyszedł, niechcący zderzając się z Susan – chwycił ją za ramię, aby nie upadła.
Spojrzał na nią, pytająco podnosząc brwi.
- Nic ci nie jest?
- A tobie? – Claudia skrzyżowała ramiona na piersi. – Wybiegłeś tak szybko, że…
- Zapomniałem czegoś – Elias przerwał jej wymachując kartką i szybko chowając ją do torby, aby nie przeczytały co jest na niej napisane. Nie czekając ruszył z powrotem na boisko, podczas gdy dziewczyny podążyły za nim.
Po chwili dołączył do nich Damon, czerwony na twarzy z powodu treningu i gorąca. Zdążył się już przebrać, miał na sobie lniane spodenki i koszulkę polo, przez co wyglądał jak wyciągnięty z jakiegoś magazynu. Bardzo łatwo się opalał, dzięki czemu już teraz jego skóra miała ciemny, brązowy odcień – z czarnymi włosami wyglądałby jak Grek, gdyby nie jasne, szare oczy, wyraźnie odbijające się na tle jego twarzy.
Uśmiechnął się szeroko, ukazując niemal wszystkie zęby.
- Idziemy na coś zimnego? Słowo daję, jeszcze trochę, a się rozpuszczę.
- O jacie, w końcu ktoś to powiedział – Claudia odwzajemniła uśmiech. Trudno było się nie szczerzyć, kiedy Damon to robił.
Wyszli na zewnątrz, gdzie chłopcy podpięli swoje rowery – obaj mogli jeździć już samochodem, ale woleli korzystać z bicykli, szczególnie w letnie i wiosenne dni. Dziewczyny przybyły garbusem należącym do jednej z nich, umówili się więc, że spotkają się na miejscu.
- Po co tak biegłeś? – Zapytał Damon, patrząc na oddalający się samochód. – Przyszpiliło cię?
- Nie – Elias prychnął. – Pomyślałem, że mógłbym zapisać się na jakieś kółko.
- W czerwcu?
Elias mruknął coś pod nosem i jak najszybciej ruszył, kierując się w stronę centrum. Damon musiał mocno pedałować, aby go dogonić. Młodszy bliźniak wciąż słyszał jak jego brat się śmieje.
- Po co ci to? – Pytał, wciąż chichocząc. Ludzie w jego wieku nie powinni chichotać.
- Chcę coś robić. Coś, czym mógłbym się pochwalić. Albo zająć.
- Wieszczenie nie wystarcza?
- Chcę być kimś więcej niż… sam wiesz.
Damon chyba zrozumiał, w końcu był osobą, która posiadała cały asortyment zainteresowań. Ćwiczył z Irą, biegał, zajął się nawet grafiką i architekturą. Chłopak wyprostował się, dzięki czemu jechał bez trzymanki, wyciągając ramiona na boki.
- Więc co chcesz robić?
- Jeszcze nie wiem. Myślałem, że może mógłbyś mi w tym pomóc.
Damon wyszczerzył się.
- Pewnie.
Kiedy dojechali do ich małomiasteczkowej lodziarni, dziewczyny już tam były – garbusa zaparkowały przy drodze, bocznymi kołami zahaczając o chodnik.
Weszli do środka, dziewczyny pomachały im ze swojego miejsca. Już zamówiły sobie po mrożonym koktajlu z długą słomką – Damon i Elias wzięli to samo, młodszy bliźniak poprosił jednak jeszcze o ogromny kubełek lodów.
- Dobrze, pokaż listę – Damon wyciągnął dłoń, w stronę brata.
- Co?
- Tych kółek. Bo chyba po nią poszedłeś, prawda?
Elias poczerwieniał, wiedział jednak, że już się nie wywinie. Pod czujnym spojrzeniem brata i towarzyszącym im dziewczyn wyciągnął świstek i podał go chłopakowi. Ten położył listę płasko na blacie stołu i zaczął na głos czytać – Claudia i Susan również się nachyliły, aby posłuchać. Elias miał ochotę zapaść się pod ziemię.
- Jaki typ najbardziej cię interesuje? – Dopytywał Damon. – Chyba nie takie, w których trzeba się dużo ruszać, co?
- Nie.
- Nie za późno na wybór kółka? – Susan upiła łyk koktajlu, krzywiąc się, gdy zabolały ją zęby.
Elias przewrócił oczami.
- Powinieneś wybrać coś artystycznego – wtrącił Damon i Elias miał już powoli tego dość. Zaczął żałować, że w ogóle zaczął ten temat. – No wiesz, cała nasza rodzina ma talent w tym kierunku, może ty też.
- Na przykład fotografia – potwierdziła Claudia, czytając spis. – Jestem pewna, że byś się w tym sprawdził.
- Nie mam aparatu.
- Jest jeden w domu – odparł Damon. – W którejś z szuflad. Możemy poszukać.
Elias odetchnął, szukając w sobie wcześniejszego entuzjazmu. W końcu to był jego pomysł, sam tego chciał. Nie powinien teraz kręcić nosem.
- Myślę, że warto spróbować – stwierdził. Przecież równie dobrze może od tego zacząć, w razie czego porzuci aparat z powrotem do szuflady.
Damon wyszczerzył się zadowolony, bo wykonał powierzone mu zadanie. Elias poświęcił większą uwagę lodom, mieszając je łyżeczką, tworząc tym samym mętną breję. Chłopak nigdy nie traktował jedzenia zbyt delikatnie.
Claudia i Susan znowu zaczęły mówić o imprezie, którą miały zamiar zorganizować w domu jednej z nich – według dziewczyn miała spotkać się niewielka ilość znajomych i Damon oczywiście z entuzjazmem zgodził się na ich propozycję, bo taki już był. Elias zastanawiał się, czy jego brat po prostu lubił spotykać się z ludźmi, czy może robił to, aby choć na moment poczuć się  n o r m a l n i e, a nie jak chłopak z niejasnym pochodzeniem, o zdolnościach, o jakich wie tylko garstka ludzi, których równie dobrze można policzyć na palcach jednej dłoni.
Damon zaśmiał się, i choć nie miał tak niskiego, gardłowego głosu jak Elias, i tak słychać go było w całej lodziarni, i prawdopodobnie również poza jej ścianami.

Komentarze

  1. "z czarnymi włosami wyglądałby jak grek" GREK WIELKĄ LITERĄ, to nazwa narodowości, nie mieszkańca miasta!
    Mind my words, pewnego dnia z Damona będzie Roderick z jego tubalnym głosem. I miło, że Elias W KOŃCU zapragnął próbować czegoś poza nadnaturalnymi zdolnościami. Dorasta chłopak , cieszy mnie to.
    Trochę szkoda, ze ucięłaś trochę coming out Damona. Chciałabym przynajmniej wiedzieć jak zareagowali Bowersowie. Wiesz, sama mając brata geja, jest dla mnie to dość ważne, ale to tylko ja i moje narzekania starej ciotki, wybacz :P
    W każdym razie ja czekam na następny
    Sonia <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawione :)

      Jak już wspominałam wcześniej, wątek homoseksualizmu Damona jest póki co na tyle poboczny, że w sumie jakoś nie czułam potrzeby, aby pisać sceny coming outu. To nie jest na razie historia o tym, ale nie martw się, temat powróci ;)

      Usuń
  2. O, Elias postanowił się rozwijać. Dzielny chłopak. A Damon z tym słomianym zapałem przypomina mi moją młodszą siostrę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga