Posty

Wyświetlam posty z etykietą księga szósta
ROZDZIAŁ 42 O tej porze poranka ulice Stockton City były jeszcze odludne, nie licząc sporadycznych przechodniów powracających z nocnej zmiany. Z araz po zakończonym spotkaniu – aniołowie uznali, że nie ma na co czekać  –   Damon wyruszył do hotelu, w którym rzekomo ukrywał się jego ojciec wraz z Eliasem. Chłopak poszedł tak jak stał – w rynsztunku, mając na sobie zrobiony specjalnie dla niego pancerz oraz Calielem u boku. Damon niemalże widział drwinę na anielskich twarzach w chwili kiedy wznosili się w powietrze, podczas gdy on sam musiał pokonać tę drogę pieszo. Caliel kroczył wraz z nim, choć młodzieniec zaproponował mu dołączenie do jego kompanów. - Muszę zostać przy tobie, panie – odrzekł, poprawiając pasy własnego pancerza opinającego klatkę piersiową. Damon nie odpowiedział. Jego myśli zaprzątało spotkanie z Eliasem. Bał się chwili, kiedy będzie musiał powiedzieć mu o Rodzie i ciotce Sophie. Nie mógł tego zataić. Musiał, musiał mu to powiedzieć. Czułby się fatalnie, gd
ROZDZIAŁ 41 Elias wpatrywał się w swoje odbicie w lustrze. Słońce niedawno wstało znad horyzontu, ale on sam nie spał już od jakiegoś czasu. Opłukał policzki w zimnej wodzie, jednak niepokojące uczucie nie znikało. Jego ojciec zachowywał się dziwnie; Elias zdał sobie sprawę, że był taki już w chwili, kiedy poprosił go o pomoc. Coś w jego zachowaniu, słowach i gestach kazało mu się zastanawiać, czy mężczyzna jest z nim całkowicie szczery. Elias całkiem nieźle rozszyfrowywał ludzi, ale Samael miał w sobie coś, co sprawiało, że w jego wypadku nie było to takie proste. Co ukrywasz, tato? Chłopak miał zamiar skontaktować się z bratem, ale poprzedniego dnia był tak zmęczony, że w chwili, kiedy jego głowa dotknęła poduszki, zasnął. Teraz był gotów. Ich matka przez te wszystkie lata siedziała w Piekle. Jak miał mu to powiedzieć? To wszystko za bardzo na niego naciskało. Patrząc na swoje odbicie w lustrze postanowił zająć się tym wszystkim po kolei  –  tak będzie prościej. N
ROZDZIAŁ 40 Aniołowie musieli naprawdę uwielbiać wysokość, Damon nie miał ku temu żadnych wątpliwości. Kazali mu się stawić na jedno z najwyższych pięter opuszczonego biurowca, będącego już na wykończeniu – budowlańcy mieli tylko pomalować wnętrza, założyć przełączniki, rolety i inne drobiazgi. Pachniało nowością, wszędzie leżały narzędzia i zwoje kabli. Niezbyt eleganckie miejsce na takie spotkania. Aniołowie zebrali się w pomieszczeniu, w którym miały stanąć boksy pracowników i zebrali się w ciasną grupę. Nie musieli martwić się, że ktoś ich nakryje – z powodu niedzieli budynek zionął pustkami. Zanim jednak do tego wszystkiego doszło, Caliel obudził go przed świtem i nakazał się ubrać. Damon z trudem otworzył oczy, miał wrażenie jakby przespał zalewie godzinę. Chłopak wygramolił się z łóżka, pocierając zaspane oczy, jednocześnie starając się odzyskać jasność myśli. - Jest jeszcze ciemno – zauważył. - Spałeś już wystarczająco długo. - Ludzie potrzebują nieco więcej niż c